Tadeusz Wrona: Wstyd

Analiza powyborcza poszła w kąt, wobec skandalicznej sytuacji, w jakiej postawiono wyborców i komitety.
Ciągłe rzeźbienie przy ustawie, szumnie nazywanej Kodeksem wyborczym, brak powtarzania instrukcji do głosowania w mediach, listy raz w formie „płacht” raz „książeczek” do głosowania, program informatyczny zmieniany do każdych wyborów oraz niefrasobliwość PKW doprowadziło do kompromitacji państwowego centrum. To, że po prawie 25 latach od pierwszych wolnych wyborów samorządowych z 1990 r. stwierdzono 17,93 proc. głosów nieważnych (w Wielkopolsce nawet 22,77 proc.) do sejmików województw nie świadczy, jak chcieliby niektórzy, że ludzie są głupi lub nieprzytomni. Taka sytuacja pokazuje, jak PKW przygotowała wybory. Zmarnowano pracę tysięcy ludzi budujących demokratyczne struktury państwowe w akcie wyborczym.
Uczciwie przeprowadzone wybory powodują zgodę przegranego wobec zwycięzcy, co jest istotą demokracji. Jeżeli są nieuczciwe, to tak jak na Ukrainie czy w Gruzji, wywołują niepokój społeczny.
Pamiętam wybory samorządowe jesienią 2002 r., kiedy po raz pierwszy PKW wprowadzała informatyczny system liczenia głosów. W biurze naszego komitetu zbieraliśmy dane od swoich przedstawicieli w komisjach obwodowych i to my podawaliśmy nieoficjalne wyniki głosowania, a nie urząd miasta, dysponujący centralnym systemem liczenia głosów, który się zawiesił. Po wielu aferach na poziomie centralnym z zakupem programów informatycznych odnoszę wrażenie, że sprowadza się to do wzięcia pieniędzy.
Czy wybory mogły być fałszowane? Nie da się tego udowodnić, ale jest to możliwe z prostego powodu – wystarczy, że nieuczciwy członek obwodowej komisji wyborczej dostawi krzyżyk w jakiejkolwiek kratce w przypadku, gdy wyborca wybrał kogoś z partii, której on nie lubi. W kierunku eliminowania możliwości oszustw i jednoznaczności kart do głosowania powinny iść poprawki w sposobie głosowania. Niestety PKW zrobiła wiele, aby wyniki stały się „mętne” i wywołały kontrowersje między wyborcami.
Coś pękło, zaufanie buduje się długo, stracić je można w jednej chwili.

tadeuszwrona7@gmail.com