Strona główna  |  Wydawnictwo  |  Kontakt  |  Reklama
.

 
Aktualności

»

Antoni Hryniewiecki: Samorządy przegrywają z biznesem reklamowym

Chcemy wprowadzić do ustawy o prawie budowlanym czwartą kategorię obiektów – reklam – zapowiada członek stowarzyszenia do walki z reklamą wielkoformatową.

\"\"Komentuj na Facebooku!



\"\"Rozmawiamy z Antonim Hryniewieckim, społecznikiem, organizatorem akcji „Co ja pacze? Korporacjo, mam prawo do widoku za oknem!” i stowarzyszenia do walki z reklamą wielkoformatową

Skąd pomysł, by skrzyknąć ludzi do walki z reklamą wielkoformatową?

Wszystko zaczęło się od bezskutecznych starań o usunięcie reklamy banku, która zasłaniała moje okna. Trwało to pięć lat, rozmawiałem z reklamodawcą i wspólnotą. Nic nie wskórałem. Ale kiedy o moich staranich – również o likwidację reklam na innych śródmiejskich budynkach – napisała „Wyborcza”, płachty zaczęły znikać, a na założonym przeze mnie profilu na Facebooku zaroiło się od sympatyków. Okazało się, że nie tylko mnie drażnią uprzykrzające życie siatki reklamowe – na nasze pierwsze spotkanie przyszło pięć osób, na drugie już 30.

I tu pojawia się pytania: dlaczego to społecznicy walczą z reklamą wielkoformatową? Rozmawiał pan z samorządowcami, nim sam ruszył na wojnę?
Nie. Spodziewałem się, że to niewiele da. Kiedy na moim domu zawisła reklama, skontaktowałem się z powiatowym inspektoratem nadzoru budowlanego. PINB powiedział, że nie może mi udzielić informacji, ponieważ nie jestem stroną w sprawie. I że powinienem rozmawiać ze wspólnotą mieszkaniową i właścicielem siatki, czyli firma reklamową. Na tym skończył się mój kontakt z administracją.

Czyli urzędnicy jak zwykle zawiedli. Naturalne zapędy reklamodawców powinny ograniczać wydziały urbanistyki czy urzędnicy od planowania przestrzennego.
Ma pan rację, ale brakuje im narzędzi, a przepisy są elastyczne. Podam przykład: teoretycznie istnieje rozporządzenie ministra infrastruktury, które mówi, że nie wolno zasłaniać okien w budynkach mieszkalnych. Ale uwaga – wyjątkiem jest remont. Wystarczy, że firma reklamowa napisze w papierach, że takowy trwa, postawi rusztowanie – i już. Nikt nic nie musi robić, ważne, że jest podkładka. Wtedy urzędnicy są bezsilni.

Ale mogą uprzykrzać życie cwaniakom. Wysyłać kontrole, nakładać kary...
Tyle, że każdy miesiąc nielegalnej siatki przynosi zyski, więc firmy reklamowe zatrudniają prawników, którzy odwołują się bez końca, wykorzystują wszystkie możliwości przeciągnięcia sprawy. W dodatku mogą sobie pozwolić na płacenie kar, bo grzywny są niewysokie, a ich wyegzekwowanie może zająć kilka lat. Nie mam za to szczególnych pretensji do urzędników samorządowych, winiłbym raczej ustawodawców i przepisy. Ludzie ze stowarzyszenia Miasto Moje a w Nim, z którymi współpracujemy opowiadali, że kiedy podczas szkoleń dla samorządowców słyszeli: „rozumiemy problem, chętnie byśmy coś zrobili, ale nie mamy narzędzi”. Dlatego chcemy im dać takie narzędzia, zmieniając prawo, by było skuteczne.

To co zaniedbali ustawodawcy? I co chcecie zmienić?
Na przykład chcemy wprowadzić do ustawy o prawie budowlanym czwartą kategorię obiektów – reklam. Teraz są tam budynki, budowle i obiekty małej architektury. Po wyodrębnieniu reklam będzie można tworzyć dla nich osobne przepisy. To w szczególe, a w ogóle postulujemy zmiany systemowe, w formie ustawy o reklamie zewnętrznej, która np. wprowadziłaby strefy wolne od reklam, określała limity stawianych nośników i określała ich wielkość czy zwiększała kary za łamanie przepisów.

Niech będzie, że siatka wielkoformatowa to trudny orzech do zgryzienia. Ale weźmy chaos reklamy przydrożnej – te wszystkie bannerki, migające diody, ludziki z blachy mogą usuwać choćby gminne zarządy dróg. Tyle, że tego nie robią. Więc może dobra wola to jedno, a życie to drugie – nie będziemy ludziom utrudniać biznesu, mała firma płaci lokalne podatki itp.
Wolałbym nie mówić o całym zjawisku tzw. outdooru, bo nie zgłębialiśmy jeszcze problemu małej reklamy. Zaczynamy od siatek wielkoformatowych, by mieć konkretny cel i wydeptać ścieżki, testować procedury. Ale wiadomo, że firmy reklamowe to potężne lobby, które potrafi oddziaływać na urzędników i prawodawców. Nie mam na myśli broń Boże korupcji, raczej umiejętność wywierania wpływu.

A może problemem jest mentalność? Myślenie, że miasto musi zarabiać, połączone z ogólnopolską estetyczną abnegacją. Może samorządowcy mówią, że reklamy im wadzą, ale tak naprawdę nie rozumieją, co w nich złego.
Na pewno można znaleźć sporo przykładów urzędniczych niedociągnięć, zaniechań czy niewykorzystanych możliwości prawnych. Ale jeśli idzie o najlepiej znany mi temat, czyli siatki reklamowe, to nie mogę nic samorządowcom zarzucić. Biznes reklamowy to naprawdę trudny przeciwnik. Wiem, że urzędnicy męczą wspólnoty, które wieszają reklamy wielkoformatowe. Powiatowy nadzór budowlany prowadził w Warszawie kilkanaście spraw, z czego kilka skończyło się sądowym nakazem rozbiórki. Żadnego nie wykonano.

A jednak – bezwład.
Niezupełnie. Znów kłaniają się złe przepisy. Otóż demontaż reklamy musi przeprowadzić nadzór budowalny, nie firma reklamowa, i to nadzór płaci za rozbiórkę. Dopiero potem może dochodzić pieniędzy, a to trwa. Oczywiście można słusznie narzekać, że w trosce o budżet urzędnicy nie palą się do egzekwowania wyroków sądowych, ale ja nie czynię z tego zarzutu. Inspektorzy budowlani mają wiele zadań, a budżet skromny, i muszą ostrożnie dzielić środki. Tak prawo wyrywa administracji zęby.
Przywołam własny przykład. Mój dom graniczy z parkiem Morskie Oko, który jest terenem zabytkowym. Odstająca od ściany reklama na rusztowaniu wchodziła na teren parku, więc jej operator powinien mieć zezwolenie na budowę. Administracja to wyłapała, zażądała usunięcia płachty, ale wymiana pism trwała pięć lat. Firma mnożyła odwołania, bo co miesiąc dostawała kilkadziesiąt tysięcy złotych. Przez 60 miesięcy zarobiła, lekko licząc, 2,5 miliona. Urząd zaciskał zęby, ale przecież musiał się ustosunkować do każdego pisma.


fot. Marek Adamski

2012-06-22 13:50:00

powrót

Dołącz do dyskusji na stronie

»

Komentarz:
Text:
Podpis:
Nazwa:
WWW:

Wysłanie komentarza oznacza ze zgadzam się na regulamin.
Dołącz do dyskusji na FB

»

 

»

TURYSTYKA

»

»

URZĘDY MARSZAŁKOWSKIE

»

POBIERZ BEZPŁATNIE

»

Wydarzenia w najbliższym czasie

»

22 maja, Warszawa, Konferencja CyberGov Bezpieczeństwo IT w Sektorze Publicznym, https://www.cybergov.pl

27-28 maja, Warszawa, Konferencja Wyzwania nowej kadencji, https://www.miasta.pl

28 maja, Warszawa,
Konferencja Innowacyjny Samorząd 2024, https://www.samorzad.pl
Newsletter

»

Zamów newsletter


Sprawdź co słychać w największych samorządowych korporacjach

»