Barbara Grygorcewicz: Liczymy na prywatne żłobki

Ustawa o formach opieki nad dziećmi do lat trzech, która weszła w życie 4 kwietnia daje możliwość by opieka nad małymi dziećmi będzie sprawowana przez: żłobek, klub dziecięcy, dziennego opiekuna lub nianię.

Takimi formami opieki będą objęte dzieci do lat 3, a w uzasadnionych wypadkach – jeśli niemożliwe lub utrudnione jest objęcie dzieci wychowaniem przedszkolnym - do lat 4.

Dzięki ustawie żłobki przestaną być zakładami opieki zdrowotnej, a tym samym zmienią się przepisy odnośnie wymagań lokalowych i sanitarnych. Żłobki nie będą podlegały resortowi zdrowia, tylko MPiPS.
Nadzieję na nowe miejsca dla dzieci eksperci wiązali z uproszczeniami przepisów przy zakładaniu żłobków.

Zgodnie z ustawą żłobki przestały być zakładami opieki zdrowotnej - nie muszą już spełniać wyśrubowanych wymagań sanitarnych i budowlanych. To one powodowały, że prywatnych żłobków brakowało.

Po informacjach, że niektóre miasta planują drastyczne podwyżki, Warszawa nawet do 1100 zł za miejsce w żłobku, pojawiają się też bardziej optymistyczne.

– U nas na razie nie będzie podwyżek – mówi Barbara Grygorcewicz, przewodnicząca Komisji Spraw Społecznych i Rodziny w Koszalinie. – Na razie czekamy, bo liczymy, że rozwinie się sektor prywatny, który pokryje część zapotrzebowania – dodaje.

Jak informują radni w mieście cena za publiczne przedszkole to 130 zł plus 5,4 zł za dzień stawki zywieniowej.

W prywatnych placówkach koszt opieki nad jednym dzieckiem to 550 zł. To więcej niż w publicznym, ale ceny nie szokują.
– Mam nadzieje, że w krótkim czasie powstanie wiele małych żłobków i Klubów Malucha. Dla matek z dziećmi to świetna forma samozatrudnienia. Będziemy starali się to promować – kończy Grygorcewicz. (ag)