Strona główna  |  Wydawnictwo  |  Kontakt  |  Reklama
.

 
Aktualności

»

Marek R. Jankowski: Funkcjonariusze publiczni w kleszczach ustawy

Urzędnicy zaczęli postrzegać konsekwencje swoich decyzji lub zaniechania ich wydania oraz zaczęli rozglądać się za czymś, co mogłoby ich uchronić od konsekwencji – zauważa specjalista ds. ubezpieczeń.

\"\"16 maja weszła w życie nowa ustawa „O odpowiedzialności majątkowej funkcjonariuszy publicznych za rażące naruszenie prawa”, z dnia 20 stycznia 2011 r. (DzU z dnia 16 lutego 2011, nr 34, poz. 173).

Wśród zmian jakie wprowadza, na szczególną uwagę zasługują:
1. odpowiedzialność funkcjonariusza publicznego za decyzje podjęte z rażącym naruszeniem prawa lub zaniechanie podjęcia decyzji wzrasta do 12-to krotności jego wynagrodzenia (dotychczas 3 krotność),

2. jedną z przesłanek do określenia odpowiedzialności majątkowej funkcjonariusza publicznego jest, cyt.:”... na mocy prawomocnego orzeczenia sądu lub na mocy ugody zostało wypłacone przez podmiot odpowiedzialny odszkodowanie za szkodę wyrządzoną przy wykonywaniu władzy publicznej z rażącym naruszeniem prawa...” (art. 5 ustawy),

3. w terminie 14 dni od dnia wypłaty odszkodowania, o który mowa w art. 5 pkt. 1, kierownik podmiotu odpowiedzialnego, który wypłacił odszkodowanie, albo kierownik jednostki organizacyjnej podmiotu odpowiedzialnego, która wypłaciła odszkodowanie, składa do prokuratora okręgowego właściwego ze względu na siedzibę podmiotu odpowiedzialnego wniosek o przeprowadzenie postępowania wyjaśniającego,

4. w przypadku stwierdzenia istnienia podstaw do wytoczenia przeciwko funkcjonariuszowi publicznemu powództwa, o którym mowa w ust. 3, prokurator przed jego wytoczeniem wzywa na piśmie funkcjonariusza publicznego do dobrowolnego spełnienia świadczenia w określonym terminie, nie krótszym jednak niż 7 dni od dnia otrzymania wezwania, a po bezskutecznym upływie tego terminu wytacza powództwo,

5. jeżeli kilku funkcjonariuszy publicznych dopuściło się działania lub zaniechania, każdy z nich ponosi odpowiedzialność stosownie do przyczynienia się do rażącego naruszenia prawa i stopnia winy. Jeżeli nie jest możliwe ustalenie stopnia winy i przyczynienia się poszczególnych funkcjonariuszy publicznych do rażącego naruszenia prawa, odpowiadają oni w równych częściach (art. 9, pkt. 2),

6. zgodnie z art. 10 ustawy, kto będąc kierownikiem jednostki organizacyjnej lub podmiotu odpowiedzialnego nie złoży w odpowiednim czasie wniosku do prokuratury ponosi odpowiedzialność karną.


W kilka dni po publikacji treści ustawy, pojawiły się w prasie i internecie publikacje typu: „Blady strach padł na funkcjonariuszy publicznych”, „Funkcjonariusze publiczny domagają się od Ministerstwa ochrony”, „Urzędnicy chcą polis ubezpieczenia własnych błędów” itp. Z ich treści wynika, że urzędnicy „na poważnie” zaczęli postrzegać konsekwencje swoich decyzji lub zaniechania ich wydania oraz zaczęli rozglądać się za czymś, co mogłoby ich uchronić od konsekwencji takiego działania. Mowa oczywiście o ubezpieczeniu.

Pierwsze kroki, organizacje związkowe reprezentujące funkcjonariuszy publicznych, skierowały do Ministerstwa Finansów, z ogólną prośbą „zróbcie coś albo pomóżcie”. Odpowiedź była jasna i prosta. Mniej więcej taka: – „Z przykrością stwierdzamy, że to kłopot każdego z funkcjonariuszy, a nie Ministerstwa”.

W bardziej „cywilizowanym urzędniczo” świecie od dawna funkcjonują ubezpieczenia odpowiedzialności funkcjonariuszy publicznych, tylko jakoś do tej pory w Polsce nie było takiej potrzeby. Dotychczas kierownik jednostki „mógł” dochodzić praw na mocy zapisów Kodeksu Pracy (do 3 pensji), teraz musi powiadomić prokuratora. To dość istotna różnica.

Rynek ubezpieczeniowy odpowiedział na zapotrzebowanie dość szybko (szybko jak na polskie warunki) – bo już po niespełna trzech miesiącach ukazało się kilka propozycji ubezpieczenia odpowiedzialności majątkowej funkcjonariuszy. Generalnie, odpowiedzialność ubezpieczycieli sprowadza się do dwóch elementów: zaspokojenia roszczenia o zapłatę odszkodowania oraz pokrycie kosztów ochrony prawnej funkcjonariusza, w przypadku wytoczenia przeciwko niemu powództwa. Jednak istotna różnica polega na definicji „zdarzenia ubezpieczeniowego”. Oto dwie definicje:

1. wypadkiem ubezpieczeniowym jest zdarzenie będące uchybieniem mogącym spowodować roszczenia z tytułu odpowiedzialności cywilnej Ubezpieczonego,

2. roszczenie zgłoszone przeciwko Ubezpieczonemu, przy czym roszczenie oznacza:
  • sformułowane na piśmie przez prokuratora wezwanie Ubezpieczonego do dobrowolnego spełnienia świadczenia, w przypadku stwierdzenia podstaw do wytoczenia przeciwko niemu powództwa, o którym mowa w art.7 ust.3 Ustawy
  • wytoczenie przeciwko Ubezpieczonemu powództwa, o którym mowa w art. 7 ust. 3 Ustawy.
Dwa różne podejścia. Pierwsze zakłada, że sam fakt odjęcia decyzji z rażącym naruszeniem prawa lub jej zaniechanie jest podstawą odpowiedzialności, drugie, że dopiero wezwanie do zapłaty odszkodowania. W praktyce oznacza to, że ubezpieczyciel albo tworzy rezerwy na pokrycie przyszłych zobowiązań (przez cały okres, aż do przedawnienia roszczenia), w drugim odpowiada za zdarzenia w „czasie rzeczywistym”. Pierwsze – droższe, drugie – tańsze. Należy pamiętać, że jeżeli funkcjonariusz chce być chroniony w sposób ciągły (bo sam nie będzie świadomy czy podjął decyzje z naruszeniem prawa czy też nie), musi płacić składkę stale.

Spośród propozycji, które miałem przyjemność analizować, pierwsze rozwiązanie oferują: HDI Asekuracja Towarzystwo Ubezpieczeń SA, oraz Towarzystwo Ubezpieczeń i Reasekuracji Allianz Polska SA zaś drugie: Sopockie Towarzystwo Ubezpieczeń Ergo Hestia SA.

Jak wyglądają zatem składki roczne za takie ubezpieczenie?


Suma gwarancyjna   HDI Asekuracja      ERGO      Hestia Allianz
25.000 zł                      --                            --            120 zł
30.000 zł                      --                            20 zł       --
35.000 zł                      --                            --            150 zł
50.000 zł                      --                            30 zł       180 zł
60.000 zł                     240 zł                      --             --
70.000 zł                      --                            --             210 zł
90.000 zł                      --                            --             250 zł
100.000 zł                    --                           45 zł         280 zł
120.000 zł                    --                           60 zł         310 zł
150.000 zł                    300 zł                    70 zł         340 zł
Zestawienie sum gwarancyjnych oraz składek na podstawie ofert przesłanych do biura Marek R. Jankowski – Broker ubezpieczeniowy.

Oczywiście zapisy umowy stanowią o wielu dodatkowych elementach, takich jak suma gwarancyjna ochrony prawnej, franszyzy redukcyjne itp., ale ich analiza to zadanie dla fachowców.

Mówiąc krótko, jest w czym wybierać. Teraz pozostaje podjąć decyzję czy ubezpieczać swoją odpowiedzialność czy nie. W dzisiejszych realiach, w większości przypadków wystarczy 30 000 zł sumy gwarancyjnej, a zatem to koszt 1,70 zł miesięcznie. Odpowiedź na pytanie „Czy warto?” jest chyba oczywista.

I jeszcze jedna uwaga. Takiego ubezpieczenia raczej nie da się zawrzeć „bardzo indywidualnie”. Trzeba szukać rozwiązań grupowych w programach ogólnopolskich.
Marek R. Jankowski
www.ubezpieczenia-mrj.pl

2011-05-19 14:28:00

powrót

Dołącz do dyskusji na stronie

»

Komentarz:
Text:
Podpis:
Nazwa:
WWW:

Wysłanie komentarza oznacza ze zgadzam się na regulamin.
Dołącz do dyskusji na FB

»

 

»

TURYSTYKA

»

»

URZĘDY MARSZAŁKOWSKIE

»

POBIERZ BEZPŁATNIE

»

Wydarzenia w najbliższym czasie

»

24 kwietnia, Warszawa, Konferencja "Kapitał obywatelski społeczności lokalnych", https://frdl.org.pl/
Newsletter

»

Zamów newsletter


Sprawdź co słychać w największych samorządowych korporacjach

»