Rudolf Borusiewicz: Ministerstwo chce decydować o wykształceniu pracowników samorządu

Do nadzoru nad stacjami kontroli pojazdów starostwo musi zatrudnić inżyniera mechanika samochodowego. Tak wynika z projektu rozporządzenia Ministerstwa Infrastruktury w sprawie wynagradzania pracowników samorządowych. Zdaniem przedstawicieli samorządów to niedorzeczność. Zatrudnienie wąsko wyspecjalizowanego urzędnika do kontroli kilku powiatowych stacji mija się z celem. Poza tym samo wykształcenie kierunkowe pozwoli wprawdzie dobrze sprawdzić, czy ktoś odpowiednio bada stan techniczny, ale nie gwarantuje koniecznej wiedzy z zakresu prawa i administracji.

– Oczywiście do tych zadań rzeczywiście potrzebny jest zarówno odpowiedni poziom wykształcenia, jak i doświadczenia. Ministerstwo chciałoby jednak pewne rzeczy zrobić na skróty. Sam dyplom inżyniera nie zagwarantuje dobrego pracownika – mówi Rudolf Borusiewicz, sekretarz generalny ZPP.

Reakcja ministerstwa to efekt zeszłorocznej kontroli NIK, która wykazała liczne nieprawidłowości w nadzorze nad stacjami kontroli pojazdów.
Sekretarz ZPP zapewnia, że zarówno związek, jaki i poszczególni starostowie podjęli pewne kroki w celu poprawy sytuacji. Zorganizowano cykle szkoleń dla pracowników nadzoru, a starostowie szczególnie przyglądali się ich pracy.

– Regulacja ministerstwa jest niepotrzebna. Skoro to nasze zadanie, to my musimy sobie poradzić z tym problemem. Projekt ministerstwa ogranicza nam te możliwości – mówi Borusiewicz.

Jest jednak nadzieja, że argumenty ZPP przemówią do rozsądku urzędnikom ministerialnym. Jak informuje sekretarz Związku Powiatów resort zapowiedział na razie dalsze monitorowanie sytuacji i być może wycofa się z niektórych zapisów rozporządzenia. (ag)