Szef MSWiA podkreślił, że udział przedstawicieli korporacji samorządowych w „Marszu Wolności”, organizowanym przez Platformę Obywatelską, jest przekroczeniem granicy apolityczności samorządów.
– Czy nie widzą Państwo sprzeczności w tym by wziąć udział w proteście przeciwko polskiemu rządowi? proteście organizowanemu przez „totalną opozycję” – pytał minister Błaszczak.
Samorządowcy tłumaczyli, że zamierzają protestować nie przeciwko rządowi, ale przeciwko złym i nie konsultowanym z nimi zmianom. Andrzej Porawski dyrektor Związku Miast Polskich przypomniał, że w przeszłości także zdarzały się spory na linii rząd – samorząd. – Sami organizowaliśmy manifestacje uliczne, zorganizowaliśmy dwie czarne procesje w Warszawie. To nie był wyraz ogólnej antyrządowości samorządu, tylko sprzeciwu wobec konkretnych propozycji formułowanych przez te rządy – mówił Porawski.
Jacek Karnowski, prezydent Sopotu zauważył natomiast, że jeżeli minister chce nazywać część samorządowców „totalną opozycją”, to samorządowcy to wytrzymają.
Krzysztof Żuk, prezydent Lublina zaznaczył, że wspólnym celem działań strony samorządowej i rządowej powinna być dbałość o rozwój Polski. Jak podkreślił, samorządy poparły i zrealizowały rządowy program Rodzina 500 plus. Prezydent Lublina dodał, że strona samorządowa jest otwarta na dialog z rządem.
Mariusz Błaszczak zgodził się co do tego, że wspólnym celem rządu i samorządu jest rozwój kraju, ale zaznaczył, że droga, która została wybrana przez „totalną opozycję”, którą podążają korporacje samorządowe, nie prowadzi do tego celu. W jego ocenie opozycyjność może przybrać różne formy, ale „totalna opozycyjność ma charakter destrukcyjny, bo zakłada brak dialogu.
Po dzisiejszym posiedzeniu KWRiST nasuwa się jeden wniosek, a mianowicie podział między administracją rządową a samorządową jest coraz większy.
Posiedzenie Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu Terytorialnego, 26 kwietnia 2017, Warszawa